Tego wieczoru w naszej złotej sali wystąpi najważniejsza orkiestra w kraju – Orkiestra Filharmonii Narodowej. Swój pierwszy koncert, jeszcze jako Filharmonia Warszawska, orkiestra zagrała przed 122 laty, 5 listopada 1901 roku, bardzo szybko osiągając wybitny poziom artystyczny. Od tego czasu zespół odbył niemal 150 tournées na pięciu kontynentach, oklaskiwany przez publiczność we wszystkich najważniejszych salach koncertowych.
Orkiestra Filharmonii Narodowej jest bezsprzecznie najsłynniejszą polską orkiestrą symfoniczną na świecie, często zapraszana do uczestniczenia w wielu prestiżowych międzynarodowych festiwalach, m.in. w Wiedniu, Berlinie, Pradze, Bergen, Lucernie, Montreux, Moskwie, Brukseli, we Florencji, w Bordeaux, i Atenach, w Nantes (La Folle Journéee), Bilbao, Lizbonie czy Tokio. Zespół dokonuje także nagrań dla prestiżowych wytwórni fonograficznych, takich jak Deutsche Grammophon czy Naxos. Od początku istnienia Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina Orkiestra Filharmonii Narodowej regularnie towarzyszy także jego finalistom podczas ostatniego etapu konkursowych zmagań. Podczas koncertu w naszym Lodowym Pałacu, Orkiestrę Filharmonii Narodowej poprowadzi jej obecny główny dyrygent i dyrektor artystyczny, maestro Andrzej Boreyko – znany szczecinianom z poprzedniego sezonu artystycznego, kiedy to nasza Orkiestra pod jego batutą wykonała entuzjastycznie przyjętą Symfonię Odrodzenie Mieczysława Karłowicza.
Tym razem także usłyszą Państwo symfonię, a dokładniej rzecz ujmując: dwie zupełnie niezwykłe symfonie, każda oznaczona została numerem 2. Będą to: Symfonia nr 2 D-dur op. 73 Johannesa Brahmsa (1833--1897) oraz Symfonia nr 2 Wigilijna Krzysztofa Pendereckiego (1933-2020).
Nie masz pojęcia, jak to jest zawsze słyszeć za sobą maszerującego giganta [tj. Beethovena] – pisał Brahms do przyjaciela, zwierzając się z trudności, jakie miał z napisaniem swojej pierwszej symfonii (co zajęło mu, bagatela, jakieś 20 lat!). Jednak wielki sukces tego dzieła sprawił, że z serca kompozytora spadł ogromny ciężar (utwór uznano za arcydzieło zaraz po jego premierze w 1876 roku). Jego II symfonia powstała bowiem w rekordowym tempie, jak na Brahmsa oczywiście, w zaledwie pięć miesięcy. Komponował ją, podróżując po austriackich Alpach i bawarskim Schwarzwaldzie. Kompozytor zdawał się czerpać ogromną przyjemność z żartowania i zwodzenia przyjaciół, dopytujących go o szczegóły nowej symfonii. Do jednych pisał, że będzie piękne, nowe monstrum, innym, że ta symfonia jest tak melancholijna, że wprost nie można jej znieść. Nigdy nie napisałem czegoś tak smutnego, tak małostkowego: partyturę należy opatrzyć kirem. Symfonia nr 2 Brahmsa to jednak utwór tak melancholijny, jak i radosny, a momentami wręcz idylliczny, dlatego też wielu porównuje go do słynnej Symfonii nr 6 Pastoralnej Beethovena. Zachwyceni przyjaciele kompozytora, po zobaczeniu partytury pisali do wydawcy Brahmsa, by go uspokoić, że nie będzie to żaden marsz żałobny, że w tej muzyce jest błękitne niebo, szemrzące strumienie, słońce i chłodny zielony cień oraz że Brahms daje światu wspaniały utwór, w dodatku bardzo przystępny. Każda część [tej symfonii] to złoto, a wszystkie cztery razem tworzą niezwykłą całość. Wszędzie czuć witalność i siłę, ale także emocje i urok. Taka muzyka może powstać tylko na wsi, wśród natury..
Słynne słowa Krzysztofa Pendereckiego: To nie ja zdradziłem awangardę, to awangarda zdradziła muzykę – , chyba najlepiej podsumowują zwrot mistrza ku tradycji neoromantycznej, który w jego twórczości rozpoczął się z końcem lat 70. Wtedy też, a dokładnie na przełomie 1979 i 1980 roku, powstała Symfonia nr 2 zwana Wigilijną, a to za sprawą zawartego w niej cytatu z kolędy Cicha noc.
U Pendereckiego każda przemiana stylu kompozytorskiego wynikała zawsze z poczucia wyczerpania wszystkich dostępnych środków muzycznego wyrazu i zadania sobie pytania: Co dalej? Ale odpowiedzią na nie mógł być po prostu powrót do wielkiej tradycji i tworzenie muzyki będącej imitacją wielkich dzieł romantycznych. Pendereckiemu udało się to, co nie udało się wielu – nawiązanie twórczego dialogu z dziedzictwem przeszłości. Symfonia nr 2 jest swoistym zwieńczeniem owego okresu „wypracowywania” kolejnego, indywidualnego sposobu ekspresji. W tym niezwykłym utworze odnajdujemy kreślone z romantycznym rozmachem linie melodyczne, które przepełniają bardzo żywe emocje. To już zupełnie inny Penderecki, niż ten znany nam z okresu awangardy i całkowitego zerwania z wielką tradycją. To Penderecki, który odnajduje nowy język i buduje mosty między muzyką przeszłości a naszym współczesnym światem.
SZCZEGÓŁY
Filharmonia Narodowa | Boreyko
13-10-2023 19:00
Sala symfonicznaFilharmonia im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie
ul. Małopolska 48
70-515 Szczecin