Edyta Moroz
- głos solowy
- w orkiestrze od 2008 roku
Pierwszy raz
Miałam wówczas siedem lat. Zaczęło się od fortepianu, który mi się znudził, więc wymyśliłam sobie, że będę grała na instrumencie dętym. Jak każda mała dziewczynka chciałam grać na flecie, ale niestety to się nie udało. Gdy pierwszy raz zobaczyłam fagot, tak przypadł mi do gustu, że już zostaliśmy razem, bardzo się z tego cieszę.
Niezapomniany koncert
Do każdego koncertu podchodzę indywidualnie, zależy co, mam do wykonania. Zapadł mi w pamięć koncert, jeszcze w starej Filharmonii, kiedy graliśmy Szeherezadę z byłym dyrektorem artystycznym Mykołą Diadiurą. To było znakomite wykonanie, zupełnie odmienne od pozostałych, budziło emocje. Pamiętam ciarki na plecach.
Miałam wówczas siedem lat. Zaczęło się od fortepianu, który mi się znudził, więc wymyśliłam sobie, że będę grała na instrumencie dętym. Jak każda mała dziewczynka chciałam grać na flecie, ale niestety to się nie udało. Gdy pierwszy raz zobaczyłam fagot, tak przypadł mi do gustu, że już zostaliśmy razem, bardzo się z tego cieszę.
Niezapomniany koncert
Do każdego koncertu podchodzę indywidualnie, zależy co, mam do wykonania. Zapadł mi w pamięć koncert, jeszcze w starej Filharmonii, kiedy graliśmy Szeherezadę z byłym dyrektorem artystycznym Mykołą Diadiurą. To było znakomite wykonanie, zupełnie odmienne od pozostałych, budziło emocje. Pamiętam ciarki na plecach.
::