Międzynarodowa Młodzieżowa Orkiestra – International Lutosławski Youth Orchestra (ILYO) w 30. rocznicę śmierci Witolda Lutosławskiego. Projekt dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego.
Organizator
Filharmonia im. Mieczysława Karłowicza w Szczecinie - Miejska Instytucja Kultury współprowadzona przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego
Realizacja koncertów 22 i 24 sierpnia 2024 we współpracy z Polskim Wydawnictwem Muzycznym w ramach programu TUTTI.pl promującego wykonawstwo muzyki polskiej.
International Lutosławski Youth Orchestra – to flagowy projekt Filharmonii w Szczecinie i jedyna w Polsce międzynarodowa orkiestra młodych. W tym roku w przesłuchaniach do orkiestry uczestniczyło aż 252 młodych instrumentalistów z trzydziestu krajów świata na czterech kontynentach i to spośród nich wyłoniono skład tegoroczny skład zespołu. Ci niezwykle utalentowani, ambitni młodzi muzycy zaprezentują szczecińskiej publiczności dzieła Pendereckiego, Bernsteina, Lutosławskiego i Dvořáka.
Jeśli świat muzyki klasycznej kiedykolwiek miał swojego „człowieka renesansu”, to z pewnością był nim Leonard Bernstein. Kompozytor, pianista, dyrygent i popularyzator muzyki. Jako kompozytor odnalazł się zarówno w świecie muzyki klasycznej, jak i popularnej. Był gigantem dyrygentury, kochany przez publiczność i podziwiany przez muzyków klasycznych. Koncert rozpocznie się od bodaj najczęściej wykonywanego utworu Leonarda Bernsteina – słynnej Uwertury Kandyd. Skomponował ją na potrzeby operetki o tym samym tytule, która swoją premierę miała w 1955 roku. Operetka powstała w oparciu o nowelę Woltera z 1758 roku, która była satyrą na zabobony oraz modne poglądy filozoficzne jego czasów, a zwłaszcza na inkwizycję Kościoła katolickiego. Choć Kandyd odniósł umiarkowany sukces, uwertura na stałe weszła do żelaznego repertuaru większości orkiestr symfonicznych na świecie. To hołd złożony życiu pełnemu pasji, emocji, entuzjazmu i żywiołowości. A jego wykonanie wymaga od muzyków nadzwyczajnej szybkości i precyzji.
Uwertura Kandyd Bernsteina w wykonaniu Detroit Symphony Orchestra pod batutą Leonarda Slatkina:
Jako kolejny utwór zabrzmi Partita Witolda Lutosławskiego – patrona ILYO – z Moniką Sawczuk w roli solistki. Pierwotnie Witold Lutosławski napisał Partitę jako utwór na skrzypce i fortepian, który w 1984 roku zadedykował Pinchasowi Zukermanowi i Marcowi Neikrugowi. Jednak trzy lata później, specjalnie dla Anne-Sophie Mutter, kompozytor stworzył orkiestrową wersję utworu, której prawykonanie odbyło się 10 stycznia 1990 roku w Monachium z Orkiestrą Filharmonii Monachijskiej pod dyrekcją samego kompozytora. Partita jest typowa dla późnego stylu Lutosławskiego, jego surowości i agresywnych uderzeń przeplatających się z impresjonistycznymi fragmentami lirycznymi i niekiedy bluesowymi wręcz pasażami. Jak napisał sam kompozytor: Utwór składa się z pięciu części. Spośród nich główne części to pierwsza (Allegro giusto), trzecia (Largo) i piąta (Presto). Druga i czwarta to jedynie krótkie przerywniki, które można grać ad libitum. Krótki fragment ad libitum pojawia się także przed zakończeniem ostatniej części. Trzy główne części nawiązują, przynajmniej rytmicznie, do tradycji przedklasycznej (XVIII-wiecznej) muzyki klawiszowej. Jest to jednak nic innego jak aluzja. Harmonijnie i melodycznie Partita należy niewątpliwie do tej samej grupy moich współczesnych kompozycji, co III Symfonia i I Łańcuch.
Pierwszą część koncertu zakończy Serenada 1996-1997 na orkiestrę smyczkową Krzysztofa Pendereckiego – najważniejszego polskiego kompozytora końca XX wieku oraz jednego z najbardziej inspirujących i wpływowych muzyków, którzy pojawili się w Europie Wschodniej po II wojnie światowej. Jego twórczość zwykło się dzielić na dwa charakterystyczne okresy: okres awangardy i zwrotu ku tradycji późnoromantycznej (od połowy lat 70.). Serenada pochodzi więc z drugiego okresu jego kompozytorskiej drogi. Różni się ona jednak znacząco od spokojnego, miękkiego i lirycznego charakteru typowych serenad. Rozpoczyna się dość krótką, choć ponurą Passacaglią, po niej zaś następuje Larghetto, które mimo nieco bardziej romantycznego nastroju wciąż niepozbawione jest mrocznych aspektów. Penderecki w odpowiedzi na krytyczne docinki o utworze dotyczące stosowanych przez niego środków wyrazu poczynił słynną uwagę: Nie ma dla mnie znaczenia, jak się ją określa. Czy jako muzykę zanurzoną w tradycji, czy awangardową. Dla mnie jest ona po prostu autentyczna. I to mi wystarczy. Trudno o bardziej wymowną krytykę recenzentów, często bardziej skupionych na szufladkowaniu muzyki niż na niej samej.
Rok 2024 został ogłoszony Rokiem Muzyki Czeskiej. International Lutosławski Youth Orchestra, włączając się do wspólnego świętowania muzycznego dziedzictwa naszych południowych sąsiadów, wykona najsłynniejszą symfonię, która kiedykolwiek wyszła spod ręki czeskiego mistrza. Po raz pierwszy w historii orkiestry i 120 lat po śmierci Antonína Dvořáka (1841-1094) ILYO wykona jego IX Symfonię e-moll op. 95 Z Nowego Świata. To dzieło dojrzałego kompozytora. Entuzjazm, który towarzyszył jego premierze w Carnegie Hall w Nowym Jorku 1893 roku, sprawił, że jego sława szybko przyćmiła wszystkie wcześniejsze symfoniczne dokonania kompozytora. Słyszymy tu Dvořáka w pełni panującego nad swoimi pomysłami i muzycznymi środkami wyrazu. Utwór powstał w latach 1892-1893 podczas trzyletniego pobytu kompozytora w Ameryce, gdzie pełnił funkcję dyrektora Narodowego Konserwatorium Muzycznego w Nowym Jorku. Dążąc do stworzenia symfonicznego fundamentu dla muzyki „amerykańskiej”, jej narodowego idiomu, przyjął i zaadaptował idee z nowego świata, który chłonął wszystkimi zmysłami. Muzyczne inspiracje rdzennych Amerykanów i Afroamerykanów łączą się tu z jego własną, europejską i czeską, wrażliwością, dając w efekcie symfonię pełną porywającej energii i melodyjnej inwencji. To bez dwóch zdań jeden z największych hitów muzyki klasycznej wszech czasów. Była to także pierwsza symfonia, która kiedykolwiek opuściła Ziemię. Zabrał ją na Księżyc Neil Armstrong podczas misji Apollo 11 w 1969 roku. Z Nowego Świata do nowego świata – tytuł w końcu zobowiązuje.
Fragment IX Symfonii Dvořáka w wykonaniu Filharmoników Wiedeńskich pod batutą Gustavo Dudamela:
Europejskie Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach
International Lutosławski Youth Orchestra zadebiutuje w Europejskim Centrum Muzyki Krzysztofa Pendereckiego w Lusławicach. Po sukcesach w Berlinie i Wrocławiu, ILYO zaprezentuje się więc na kolejnej prestiżowej scenie muzycznej. W tym roku w przesłuchaniach do orkiestry uczestniczyło aż 252 młodych instrumentalistów z trzydziestu krajów świata na czterech kontynentach i to spośród nich wyłoniono skład tegoroczny skład zespołu. Ci niezwykle utalentowani, ambitni młodzi muzycy zaprezentują lusławickiej publiczności dzieła Pendereckiego, Bernsteina, Lutosławskiego i Dvořáka.
Jeśli świat muzyki klasycznej kiedykolwiek miał swojego „człowieka renesansu”, to z pewnością był nim Leonard Bernstein. Kompozytor, pianista, dyrygent i popularyzator muzyki. Jako kompozytor odnalazł się zarówno w świecie muzyki klasycznej, jak i popularnej. Był gigantem dyrygentury, kochany przez publiczność i podziwiany przez muzyków klasycznych. Koncert rozpocznie się od bodaj najczęściej wykonywanego utworu Leonarda Bernsteina – słynnej Uwertury Kandyd. Skomponował ją na potrzeby operetki o tym samym tytule, która swoją premierę miała w 1955 roku. Operetka powstała w oparciu o nowelę Woltera z 1758 roku, która była satyrą na zabobony oraz modne poglądy filozoficzne jego czasów, a zwłaszcza na inkwizycję Kościoła katolickiego. Choć Kandyd odniósł umiarkowany sukces, uwertura na stałe weszła do żelaznego repertuaru większości orkiestr symfonicznych na świecie. To hołd złożony życiu pełnemu pasji, emocji, entuzjazmu i żywiołowości. A jego wykonanie wymaga od muzyków nadzwyczajnej szybkości i precyzji.
Uwertura Kandyd Bernsteina w wykonaniu Detroit Symphony Orchestra pod batutą Leonarda Slatkina:
Jako kolejny utwór zabrzmi Partita Witolda Lutosławskiego – patrona ILYO – z Moniką Sawczuk w roli solistki. Pierwotnie Witold Lutosławski napisał Partitę jako utwór na skrzypce i fortepian, który w 1984 roku zadedykował Pinchasowi Zukermanowi i Marcowi Neikrugowi. Jednak trzy lata później, specjalnie dla Anne-Sophie Mutter, kompozytor stworzył orkiestrową wersję utworu, której prawykonanie odbyło się 10 stycznia 1990 roku w Monachium z Orkiestrą Filharmonii Monachijskiej pod dyrekcją samego kompozytora. Partita jest typowa dla późnego stylu Lutosławskiego, jego surowości i agresywnych uderzeń przeplatających się z impresjonistycznymi fragmentami lirycznymi i niekiedy bluesowymi wręcz pasażami. Jak napisał sam kompozytor: Utwór składa się z pięciu części. Spośród nich główne części to pierwsza (Allegro giusto), trzecia (Largo) i piąta (Presto). Druga i czwarta to jedynie krótkie przerywniki, które można grać ad libitum. Krótki fragment ad libitum pojawia się także przed zakończeniem ostatniej części. Trzy główne części nawiązują, przynajmniej rytmicznie, do tradycji przedklasycznej (XVIII-wiecznej) muzyki klawiszowej. Jest to jednak nic innego jak aluzja. Harmonijnie i melodycznie Partita należy niewątpliwie do tej samej grupy moich współczesnych kompozycji, co III Symfonia i I Łańcuch.
Pierwszą część koncertu zakończy Serenada 1996-1997 na orkiestrę smyczkową Krzysztofa Pendereckiego – najważniejszego polskiego kompozytora końca XX wieku oraz jednego z najbardziej inspirujących i wpływowych muzyków, którzy pojawili się w Europie Wschodniej po II wojnie światowej. Jego twórczość zwykło się dzielić na dwa charakterystyczne okresy: okres awangardy i zwrotu ku tradycji późnoromantycznej (od połowy lat 70.). Serenada pochodzi więc z drugiego okresu jego kompozytorskiej drogi. Różni się ona jednak znacząco od spokojnego, miękkiego i lirycznego charakteru typowych serenad. Rozpoczyna się dość krótką, choć ponurą Passacaglią, po niej zaś następuje Larghetto, które mimo nieco bardziej romantycznego nastroju wciąż niepozbawione jest mrocznych aspektów. Penderecki w odpowiedzi na krytyczne docinki o utworze dotyczące stosowanych przez niego środków wyrazu poczynił słynną uwagę: Nie ma dla mnie znaczenia, jak się ją określa. Czy jako muzykę zanurzoną w tradycji, czy awangardową. Dla mnie jest ona po prostu autentyczna. I to mi wystarczy. Trudno o bardziej wymowną krytykę recenzentów, często bardziej skupionych na szufladkowaniu muzyki niż na niej samej.
Rok 2024 został ogłoszony Rokiem Muzyki Czeskiej. International Lutosławski Youth Orchestra, włączając się do wspólnego świętowania muzycznego dziedzictwa naszych południowych sąsiadów, wykona najsłynniejszą symfonię, która kiedykolwiek wyszła spod ręki czeskiego mistrza. Po raz pierwszy w historii orkiestry i 120 lat po śmierci Antonína Dvořáka (1841-1094) ILYO wykona jego IX Symfonię e-moll op. 95 Z Nowego Świata. To dzieło dojrzałego kompozytora. Entuzjazm, który towarzyszył jego premierze w Carnegie Hall w Nowym Jorku 1893 roku, sprawił, że jego sława szybko przyćmiła wszystkie wcześniejsze symfoniczne dokonania kompozytora. Słyszymy tu Dvořáka w pełni panującego nad swoimi pomysłami i muzycznymi środkami wyrazu. Utwór powstał w latach 1892-1893 podczas trzyletniego pobytu kompozytora w Ameryce, gdzie pełnił funkcję dyrektora Narodowego Konserwatorium Muzycznego w Nowym Jorku. Dążąc do stworzenia symfonicznego fundamentu dla muzyki „amerykańskiej”, jej narodowego idiomu, przyjął i zaadaptował idee z nowego świata, który chłonął wszystkimi zmysłami. Muzyczne inspiracje rdzennych Amerykanów i Afroamerykanów łączą się tu z jego własną, europejską i czeską, wrażliwością, dając w efekcie symfonię pełną porywającej energii i melodyjnej inwencji. To bez dwóch zdań jeden z największych hitów muzyki klasycznej wszech czasów. Była to także pierwsza symfonia, która kiedykolwiek opuściła Ziemię. Zabrał ją na Księżyc Neil Armstrong podczas misji Apollo 11 w 1969 roku. Z Nowego Świata do nowego świata – tytuł w końcu zobowiązuje.
Fragment IX Symfonii Dvořáka w wykonaniu Filharmoników Wiedeńskich pod batutą Gustavo Dudamela: