Zmysły

Jest jesienne popołudnie. Elegancko ubrani mali i duzi melomani wchodzą do złotej sali. Ostatni spóźnialscy przeciskają się na swoje miejsca i gaśnie światło. Zapada cisza. Zamiera ruch.

Przeżywanie muzyki łączymy przede wszystkim ze słuchem. Odbieramy uszami dźwięki, intonację, rytm i dynamikę. Ale czy na prawdziwe przeżycie czegoś może składać się doświadczenie płynące tylko z jednego zmysłu?

Czujemy wibracje poprzez swoje ciała. Basy dudnią w klatce piersiowej, talerze drżą w opuszkach palców, a pociągnięcie smyczka przesuwa się delikatnie po ramionach. Emocje widzimy, obserwując ruchy dyrygenta i muzyków, sposób, w jaki się poruszają, kołyszą i kłaniają, zespoleni ze swoimi instrumentami. Fałszywa nuta pozostawia uczucie niesmaku, ale my zapamiętamy tylko zapach ulubionych perfum mamy, który już na zawsze kojarzyć nam się będzie z tym wyjątkowym momentem.